Tytuł :Prawdziwy Cud
Autor:Nicholas Sparks
Wydawnictwo:Albatros
L.stron: 382
Nie jestem wielką fanką historii romantycznych , jednak te w wykonaniu Sparksa skradają moje serce. Autor potrafi do zwyczajnej historii dodać magii która urzeka czytelnika. Do dziś pamiętam moje pierwsze spotkanie z twórczością Sparksa. Była to Ostatnia Piosenka. Po przeczytaniu opisu z tyłu książki ,myślałam że to kolejna romantyczna historia jakich teraz wiele. Jednak wszyscy do o koła mnie zachwycali się tą książkę , więc postanowiłam dać jej szansę . Powieść bardzo mi się spodobała i od tamtego czasu uwielbiam tego autora.
Prawdziwy cud jest książką opowiadającą o miłości -trudno się dziwić przecież to Sparks ;) . Jeremy Marsh jest dziennikarzem śledczym . Jego praca polega na demaskowaniu zjawisk nadprzyrodzonych . Kiedy na cmentarzu w małym miasteczku pojawiają się tajemnicze światła , Jeremy postanawia odkryć ich przyczynę i tym samym obalić teorie mieszkańców Boone Creek , która mówi o tym że światła są wywołane przez duchy . Chłopak wiele czasu spędza w bibliotece , gdzie poznaje Lexie . Piękną , młodą kobietę która od samego początku robi na nim wrażenie .
Moim zdaniem książka jest przyjemna ale nie powala. Nie tego się spodziewałam po mistrzu romantycznej historii. Przez pierwsze rozdziały przebrnęłam z niemałym trudem, później było coraz lepiej . Jednak koniec powieści niczym mnie nie zaskoczył . Czytając powieści tego autora przyzwyczaiłam się do wielu zwrotów akcji i zaskakującego zakończenia . Jednak Prawdziwy Cud niczym się nie wyróżnia od idealistycznych książek o miłości . Oczywiście na powieść nie składają się tylko minusy chociaż jest ich większość , możemy znaleźć kilka plusów . Książka momentami jest interesująca i zabawna . Jednak największym atutem powieści Nicholasa Sparksa jest to, że czyta się ją miło i dosyć szybko . Nie wymaga niczego od czytelnika. Chociaż dla jednych to atut dla drugich wada. To wszystko zależy od naszych oczekiwań wobec książki . Ja miałam je wysokie i się zawiodłam .
Bohaterowie są bardzo ciekawie wykreowani . Każda postać jest inna i wnosi coś nowego do powieści . Bardzo polubiłam głównego bohatera pana Jeremego Marsha, no ale kto by nie lubił dziennikarza pochodzącego z Nowego Yorku ;) Młody mężczyzna jest osobą bardzo racjonalną nie wieży w duchy nawiedzające cmentarz . Lubi swoją pracę i życie w dużym mieście . Kolejną postacią jest Lexie Darnell ,bibliotekarka pomagająca naszemu ukochanemu dziennikarzowi rozwiązać tajemnice świateł . Jest bardzo atrakcyjną kobietą ,co przynajmniej mnie nie dziwi .W większości książek Sparksa płeć piękna zahacza o ideał .Lexie jest pewną siebie i silną kobieta . Jednak bohaterka nie przypadła mi gustu . Moim zdaniem była manipulantką .Jednak czasami , powodowała uśmiech na mej twarzy . Samo miasteczko było bardzo urocze. Czytając takie książki , aż ma się ochotę zamieszkać w małej społeczności . Język Sparksa jak zwykle był bez zarzutu .
Podsumowując , powieść jest przyjemna jednak według mnie fabuła nie powala . A sam mistrz , nie popisał się kreatywnością . Zawiodłam się na tej pozycji i szybko nie sięgnę po kolejną książkę tego autora. Musze trochę odpocząć od tych romantycznych opowieści ; )
4/10
Nie spodziewałam się, że ta powieść będzie aż tak słaba, jednakże przekonałam się, że tą powieść powinnam sobie darować :)
OdpowiedzUsuńLubię twórczość Sparksa, ale tego jeszcze nie czytałam. Mam w domu chyba wszystkie jego powieści więc mam w czym wybierać. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Nicholasa Sparksa, ale skoro tak oceniasz tą książkę, to raczej nie przeczytam .
OdpowiedzUsuńSparks ma swoje wzloty i upadki, jednak chyba wciąż darzę go przeogromną sympatią... :)
OdpowiedzUsuń